środa, 7 marca 2007

Szokujący raport o wykorzystywaniu dzieci w parafii

21 księży przez lata dopuszczało się czynów lubieżnych z co najmniej setką dzieci - wynika z raportu sporządzonego na zlecenie rządu

Raport o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez księży z diecezji w Ferns wywołał w Irlandii szok. Choć o nadużyciach w kościele mówiło się od dawna, przeraża skala zjawiska.

Według śledztwa prowadzonego przez emerytowanego sędziego sądu najwyższego na zlecenie państwa w Ferns w latach 1966-2002 maltretowania dzieci dopuszczało się 21 księży. Ofiar - nastoletnich dziewcząt i chłopców - było ponad sto. W dodatku ani kolejni miejscowi biskupi ani władze nie reagowały na niepokojące sygnały. Podejrzani księża byli często przenoszeni do innych diecezji, np. w Anglii, i po pewnym czasie mogli nawet wrócić. O podejrzeniach nadużyć seksualnych doniesiono do Watykanu - reakcji nie było.

Wśród księży z Ferns był m.in. Sean Fortune. W 1999 r. Fortune popełnił samobójstwo, gdy oskarżono go o 66 przypadków molestowania nastoletnich chłopców. Dwóch z nich popełniło samobójstwo. Fortune w liście pośmiertnym oskarżył biskupa diecezji, że ten go molestował. Nie wiadomo, czy zarzuty były prawdziwe, czy też miały zdyskredytować biskupa.

Raport podaje inne drastyczne przykłady. Ksiądz James Grennan molestował 12- i 13-letnie dziewczynki na ołtarzu wiejskiego kościółka w parafii. Kolejny, Martin Clancy, w swym testamencie spisanym przed śmiercią w 1993 r. pozostawił pieniądze kobiecie, którą 20 lat wcześniej zgwałcił jako zaledwie 14-letnią dziewczynkę. W wyniku tego gwałtu urodziła dziecko. Księża urządzali też przyjęcia na plaży z udziałem dzieci.

O nadużyciach seksualnych duchownych mówi się w Irlandii od lat. Zgłaszały się ofiary z parafii, szkół i sierocińców prowadzonych przez Kościół. Działają stowarzyszenia pokrzywdzonych.

"Przed publikacją raportu pojawiły się plotki, że wyjawi o wiele gorsze rzeczy na temat nadużyć seksualnych księży niż znane do tej pory. Trudno było w to uwierzyć. W ciągu ostatniej dekady pojawiły się niezaprzeczalne dowody koszmarów oraz tego, jak je ukrywano i jak diecezje na całym świecie próbowały ukrywać prawdę. Co mogło być gorszego? Plotki okazały się jednak prawdziwe. Przypadek katolickiej diecezji w Ferns jest szczególny. Wyróżnia się tym, że księży molestujących dzieci było tam więcej niż gdziekolwiek indziej w Irlandii, a może i na świecie. Ich obrzydliwe czyny trwały przez pokolenia, prawie cztery dziesięciolecia. Postępowanie księży było niewiarygodne" - napisał w komentarzu redakcyjnym dziennik "Irish Independent".

Raport oskarża także policję, która rzadko wszczynała śledztwa w sprawach zgłaszanych przez molestowanych, a do 1988 w Ferns nie zachowały się ani jedne dokumenty tego typu sprawy.

Premier Bertie Ahern zapowiedział w środę w parlamencie, że przeprowadzone zostanie oficjalne śledztwo w sprawie nadużyć księży w całym kraju, a rozpocznie się ono od Dublina i okolic. Rząd planuje też wprowadzić prawo przewidujące kary m.in. za niereagowanie na zgłoszenia.

2005.

1 komentarz:

Kattte pisze...

O tych wydarzeniach powinien powstać film, powinno się o tym pisać jak najwięcej. To jest proceder, który trwał i trwa nadal i tu ujawnia się hipokryzja obrzydliwa tak zwanego Kościoła, którą powiększa brak reakcji ze strony Watykanu, gdy został powiadomiony o całej sprawie. Zmowa milczenia i tak trwa, bo księża wciąż dopuszczają się pedofilstwa. To koszmarne: ofiary księży popełniają samobójstwa. To koszmar!